Drogi Święty Mikołaju,
Dzieci piszą, dorośli piszą, kobiety
piszą i faceci też piszą, więc i ja piszę. Sam rozumiesz Siwowłosy, presja
tłumu. Uwierz, że jestem bardziej od Ciebie zdziwiony tym faktem, ale cóż nie
ma wyjścia. Zresztą przejdźmy do konkretów, jesteśmy dorośli i doskonale wiemy,
o co w tym całym pisaniu chodzi. List listem, ale tu chodzi o listę. Nie
twierdzę, że jesteś Złotą Rybką i spełnisz moje trzy życzenia, ale byłem
grzecznym chłopcem, więc w ramach nie pisanej umowy, sprawisz mi jutro
niespodziankę i przyniesiesz to, o co Cię poproszę Moja jednak lista, to
prezenty, o których marzą biegający, więc – możesz mi być wdzięczny – bo
podsuwam Ci gotowca, w razie gdybyś cierpiał na brak prezentowej weny.
Trzymając się tradycji zacznę, Drogi Święty Mikołaju, w tym roku i już na
przyszły (pomijam Koniec Świata) proszę Cię o:
- Motywację – czy to wymaga komentarza, Mikołaju?
- Wytrwałość – sam wiesz jak jest, tyle pokus na świecie.
- Systematyczność – nie taką w Twoim stylu - raz na rok – ale nie wypominam.
- Otwarty umysł – na pewno słyszałeś o przysłowiowej przyłbicy to wiesz, co mam na myśli.
- Słuszny cel – nie chodzi tu o walające się po mym ciele wałki tłuszczu i „nieumięśnione mięśnie” – nie bierz tego osobiście.
- Coraz dłuższych tras – wszak wiesz, że mięczakiem nie jestem i na saniach nie będę jeździć.
- Prenumeratę miesięcznika dla biegaczy – bo biegać można zawsze.
- I na koniec, może buty takie, jakieś wypasione byś podrzucił, co Grubiutki?
Na zakończenie listy(u) chciałem
serdecznie pozdrowić Rudolfa i wszystkie elfy, a także pochwalić Cię – bo masz
łeb do interesów, czego i sobie życzę!
Run-a-lot
www.getfitfitness.pl
No comments:
Post a Comment