Czyli o tym, jak nie narobić sobie szkody podczas treningu.
Niemalże prawie wszyscy sportowcy wiedzą o tym, że
rozgrzewka jest niezbędnym elementem treningu. Co z tego, że o tym wiemy, skoro
duża część i tak jej nie stosuję, a jeśli to robi to niedokładnie, nie przywiązując
do tego zbyt wielkiej wagi. Jednak świadomość to nie wszystko. I warto tutaj wspomnieć o istocie rozgrzewki,
czym tak naprawdę ona jest i co nam daję.
Na początku przytoczę tutaj kilka przykładów z życia,
które doskonale są nam wszystkim znane. A mianowicie, kto z nas nie zna takiej sytuacji,
w której piłkarz wychodzi na boisko i po kilku minutach gry (chodź trudno
nazwać tą grą, skoro znajduję się na boisku zaledwie kilka minut) rzuca się na
piłkę niczym lew na mięso i upada. Koledzy owego poszkodowanego są oburzeni faktem,
że zawodnik z drużyny przeciwnej sfaulował ich gracza. A jaka jest prawda?
Niestety jak się okazuję, zupełnie inna. Bo najczęściej to sam gracz wyrządził
sobie krzywdę, zapominając o rozgrzewce - padł na ziemie, bo jego cała siła
włożona w te jedno kopnięcie była na tyle mocna, że gracz się przewrócił, nie
zapanował nad swoim ciałem, ponieważ przed meczem nieprawidłowo się rozgrzał.
Kolejnym innym aczkolwiek podobnym przykładem jest typowy
mięśniak, czy tak zwany paker, czyli taka osoba, która nazywa siebie
sportowcem, a tak naprawdę niewiele ma wspólnego z tymże sportem. Owi pakerzy rzadko,
kiedy pamiętają o prawdziwej rozgrzewce, częstokroć łapią za ciężkie ciężary, które
niekiedy kończą się zerwaniem mięśnia piersiowego. Warto wziąć pod uwagę, że
kilka krążeń ramion zrobionych przez pakera nie wystarczy. Przecież w tym
sporcie trzeba zmierzyć się niekiedy z naprawdę wielkim ciężarem, nic nie
zyskamy samym wyciskaniem - trzeba się porządnie rozgrzać by takie ćwiczenie
miało jakikolwiek sens i nie przysporzyło nam kłopotów zdrowotnych.
Nie tylko jednak
piłkarze oraz strongmeni zaniedbują fakt rozgrzewania się , podobnie sytuacja
ma się z biegaczami. Ile to kroć słyszymy o zerwaniu wiązadła krzyżowego stawu kolanowego
- w niektórych przypadkach takiej sytuacji można by było uniknąć , gdybyśmy
tylko dobrze przygotowali się do treningu. Dla wielu ważniejsze są fatałaszki ,
gadżety , związane z dziedziną sportu jaką
wykonujemy , lecz dobre stroje , obuwie, zegarki z masą przedziwnych
funkcji ( tak naprawdę wielu niepotrzebnych) to nie wszystko. Przecież nie oto
w sporcie chodzi by dobrze wyglądać . Lecz prawda jest taka , że większość z
nas większą wagę przywiązuję do kreacji ( a przecież to nie wybieg mody) niż do
rozgrzewki ,która powinna stanowić nieodłączny punkt treningu .
Oczywiście powyżej opisane przykłady nie zawsze są
powodem zaniedbania rozgrzewki, częstokroć wypadki, kontuzję jakich doznają
sportowcy są zdarzeniami losowymi, wynikającymi z różnych przyczyn. Jednak w
dużej mierze rozgrzewka ma tu ogromne znaczenie.
Po tej całej konkluzji, na temat nagannych zachowań sportowców,
przejdźmy, zatem do pojęcia rozgrzewki, czym jest i dlaczego jest tak ważna dla
sportowca. A mianowicie stosując rozgrzewkę przed treningiem, oswajasz swój
organizm z wysiłkiem, od małych obrotów przechodzimy na wyższe obroty, dzięki
temu zyskami lepsze rezultaty i osiągnięcia na trasie , a także rzadziej doznajemy kontuzji i urazów ( a
przecież oto chyba nam chodzi). Warto poświęcić 15 minut na rozgrzewkę , która
przygotuję nasz organizm do biegania. Skupmy się zatem na tym jak rozgrzewka
reaguję na poszczególne części naszego ciała:
·
Serce
-bije szybciej i wydajniej , podnosi się tętno
ilość krwi przepompowanej jednym uderzeniem.
· Mięśnie
- po rozgrzewce długość mięśni wzrasta ,
co przekłada się na efektywniejszą pracy i większą moc generowaną przez mięśnie
·
Płuca
-
wrasta w nich pobór tlenu , dodatkowy tlen pozwala na lepsze spalanie paliwa przez mięśnie
Co ważne, rozgrzewka
powinna być delikatna oznacza to, że nie powinnyśmy przeholować, przecież po
takiej rozgrzewce musimy zmierzyć się z jeszcze większym wysiłkiem, jaki
stanowi sam trening. Po rozgrzewce możemy się ewentualnie spocić- nigdy zmęczyć
.
Jeśli chodzi o sam przebieg rozgrzewki, jak powinna wyglądać
to w dużej mierze zależy od samego biegacza. Tu ogromną rolę odgrywa kwestia
gustów i guścików. Wszystko odbywa się
wedle własnych potrzeb. Poniżej
prezentuję standardowy schemat tego, jak mniej więcej powinno wyglądać
rozgrzewanie się przed każdym biegiem :
1.
Po pierwsze - rozciąganie powolne i delikatne , bez pośpiechu(przecież
nikt nas nie goni)
2.
Po
drugie - różne
ćwiczenia tzn. krótki trucht ok.100 m z
krążeniami ramion, cwał boczny, podskoki, nożyce, skip, pół skip , przeplatanka
itp…
3. Po
trzecie - przebieżki czyli szybki bieg niczym błyskawica od 50 do 100 m , ilość przebieżek jest
zależna od naszych potrzeb, sami decydujemy o tym ile ich wykonamy.
Całość powinna zamykać
się w 10- 15 minutach, lecz nie
koniecznie , jak wiadomo wszystko zależne jest od naszych potrzeb.
Zatem podsumowując, warto się rozgrzewać, by nie narażać
naszych ciał na niepotrzebne urazy. Rozgrzewając się zyskamy szybszy bieg
podczas treningu a nasze organizmu nie zostaną przeciążane . Rozgrzewka
szczególnie ważna jest przed zawodami, ale nie należy pominąć jej także przez zwykłym treningiem. Zawsze przed
startem warto się rozgrzać, należy jednak robić to z głową - tak by nie
przedobrzyć i aby nie zabrakło nam energii na dalszy bieg. Prawidłowa
rozgrzewka również działa zapobiegawczo przed wszelkimi kontuzjami, których
możemy się nabawić podczas treningu . Chodź według powiedzenia - „jak się nie
przewrócisz, to się nie nauczysz.” - wynika, że nauczka jest najlepszym
sposobem na błędy, to myślę, że warto jednak uczyć się na cudzych błędach i
rozgrzewając się przed każdym treningiem zapobiec wielu przykrym wypadkom.
Ujałęś to całkiem treściwie i przyzwoicie, dla początkujących i średnio zaawansowanych w zupełności wystarczy. Jednak wiadomo, nikt nikogo na siłe nie zaprowadzi na rozgrzewkę i rozciąganie. Ja jednak z własnego doświadczenia polecam rozciąganie, szczególnie po treningu!!! przed treningiem można darować - wystarczy krótka rozgrzewka. Ale po treningi to konieczność, by zapobiec kontuzjim i wszelkim urazom w przyszłości.
ReplyDeleteKolejnych kilometrów życzę, Patrick.